Urszula Dudziak MALOWANY PTAK
008 So Records
Urszula Dudziak
voice
Produced by Stanisław Sobóla & Urszula Dudziak
Recorded: „Voice Magic” Studio, New York, May 1996
-September 1997
Recorder Engineer: Urszula Dudziak
Mixing by Joachim Shmidt
Digital Mastering: Niels Christensen
Cover Graphic: Rafał Olbiński
Design: Studio Jazz
SIDE A
- The Painted Bird 2’12 描かれた鳥
- Karolinka 4’24 カロリンカ (S. Hadyna)
- The morning bird 4’11 朝の鳥
- Footprints 3’11 足跡 (W. Shorter, G. Hoffmaan)
- Waiting 3’42 待っている
SIDE B
- Pain To Love 6’19 愛する痛み (M.Rogala)
- Bolero 4’23 ボレロ (M. Ravel)
- Two Hearts 4’07 二つの心臓 (T. Sygetyński)
- The touch of gothic 2’27 ゴシックのタッチ
- The Painted Bird 2’10 描かれた鳥
PINK SPLATER VINYL LP, 180 gram, Gatefold
· Limited to 200 copies for Club Members and 50 for auction sites
Allegro, Discogs e.t.c
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
· 30 X 30 cm whith cover envelope
Price: only for Club Members
EAN 5905523870459
PINK SPLATER VINYL LP, 180 gram, Gatefold, Japan Edition | OBI
· Limited to 200 copies for Club Members and 50 for auction sites
Allegro, Discogs e.t.c
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
· 30 X 30 cm with cover envelope
Price: 250 PLN
EAN 5905523870459
BLACK VINYL LP, 180 gram, Gatefold
· 250 copies
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
· 30 X 30 cm with cover envelope
Price: 150 PLN
EAN 5905323767980
BLACK VINYL LP, 180 gram, Gatefold, Japan Edition | OBI
· 250 copies
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
· 30 X 30 cm with cover envelope
Price: 200 PLN
EAN 5905323767980
Urszula Dudziak NORWEGAN WOOD
008 So Records
Urszula Dudziak
voice
Produced by Stanisław Sobóla & Urszula Dudziak
Cover Graphic: Rafał Olbiński
SIDE A
- Norwegian Wood (This Bird Has Flown) 4’59 ノルウェイの森 (John Lennon, Paul McCartney)
SIDE B
- Z lotu ptaka 5’28 鳥瞰図から
BLUE SINGIEL VINYL
· Limited to 150 copies
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
· 30 X 30 cm with cover envelope
Price: from 100 PLN
EAN 5905523870466
Urszula Dudziak NORWEGAN WOOD
008 So Records
Urszula Dudziak
voice
Produced by Stanisław Sobóla & Urszula Dudziak
Recorded: „Voice Magic” Studio, New York, May 1996
-September 1997
Recorder Engineer: Urszula Dudziak
Mixing by Joachim Shmidt
Digital Mastering: Niels Christensen
Cover Graphic: Rafał Olbiński
Design: Studio Jazz
- The Painted Bird 2’12 描かれた鳥
- Karolinka 4’24 カロリンカ (S. Hadyna)
- The morning bird 4’11 朝の鳥
- Footprints 3’11 足跡 (W. Shorter, G. Hoffmaan)
- Waiting 3’42 待っている
- Pain To Love 6’19 愛する痛み (M.Rogala)
- Bolero 4’23 ボレロ (M. Ravel)
- Two Hearts 4’07 二つの心臓 (T. Sygetyński)
- The touch of gothic 2’27 ゴシックのタッチ
- The Painted Bird 2’10 描かれた鳥
Compact Disc JB CD
· Limited to 200 copies
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
Price: 40 PLN
EAN 5905523870046
Urszula Dudziak MALOWANY PTAK
008 So Records
Urszula Dudziak
voice
Produced by Stanisław Sobóla & Urszula Dudziak
Recorded in Voice Magic” Studio, New York, 1997
Cover Graphic: Rafał Olbiński
- The Painted Bird 2’12 描かれた鳥
- Norwegian Wood (This Bird Has Flown) 4’59 ノルウェイの森 (John Lennon, Paul McCartney)
Singiel CD
· Limited to 100 copies
· Alternative Cover / dedicated extra packaging
· Hand-numbered
Price: from 400 PLN
EAN 5905523870046
fot. Krystyna Ciupińska
W każdym z gatunków muzycznych, w każdym nurcie muzyki zwykło się oceniać wartość, „jakość” materiału muzycznego i jego wykonania przeważnie w oderwaniu od warunków „zaistnienia” muzyki. Specyficzną, zupełnie odrębna kategorię stanowią jednak nagrania muzyki mechanicznej, recenzowane po jednym, dwóch, pięciu „przesłuchaniach” zarówno przez zawodowych recenzentów, jak i przez codziennych zjadaczy płyt.
Recenzje albo ukazują się w jakimś czasopiśmie, albo są wygłaszane na antenie, albo-co jednak ma szansę zaistnienia kilkadziesiąt tysięcy razy częściej, gdy są to „solowe recenzje na użytek własny”- po prostu skłaniają właściciela danej płyty do jej częstszego odtwarzania, albo do odłożenia na najdalszą półkę. Czasem osąd okazuje się błędny, oczywiście w zrewidowanej ocenie oficjalnego czy prywatnego recenzenta. Więc ja np. co jakiś czas trafiam na jakąś płytę, którą pięć lat temu odłożyłem na najdalszą półkę i nie wierzę własnym uszom. „Jakże to? Czy to możliwe, że zlekceważyłem, odrzuciłem tak wspaniałą muzykę? Gdzie ja miałem uszy?”
Nie chcę generalizować, ale czasem powodem reakcji odrzucających (wobec akceptujących chyba się to nie zdarza?) są niezbyt dobrze dobrane warunki, niezależne od nas nastroje, w których nam przyszło płyty wysłuchać. Nie myślę tu o nagraniach trafiających pełnowymiarowo w nasze upodobania stylistyczne. O takie nie należy się martwić. Zwolennik swingowych orkiestr z lat 30.i 40. Zaakceptuje przecież każde nagranie Ellingtona czy Goodmana z tamtych lat, choćby dokonano go na przypadkowym sprzęcie w trakcie gigantycznej libacji połączonej ze wtargnięciem ekipy Al. Capone’a i strzelaniną w studio. Zwolennik trash metalu wytrzyma nawet nagranie dokonane przez duet archaniołów Michała i Gabriela, byle rozpoczynało się nieziemskim jękiem obu wykonawców, którym diabelska sekcja rytmiczna obrywa skrzydła, a potem do końca trwa pojedynek mierzony w decybelach między wiertarką firmy Bosch a obcinarką firmy Makita. I tak dalej. Piszę o tym, by się usprawiedliwić, albo nawet zaznaczyć swój dotychczasowy dystans wobec muzyki, wobec sposobu traktowania wokalistki Urszuli Dudziak. Widać słuchałem raz za razem jej nagrań w nieodpowiednich momentach, w chwilach wewnętrznego rozgardiaszu albo może nadmiernego wyciszenia, bo nigdy nie potra-
fiłem zrozumieć, co właściwie aż tak wielu podziwia w tej zimnej precyzyjnie zaprogramowanej, elektronicznie obrobionej muzyce.
Aż wziąłem do ręki (nie ukrywam, z pewną niechęcią) Malowanego ptaka. Włączyłem przycisk start” w odtwarzaczu CD. Z wielką jeszcze rezerwą wysłuchałem „archaizującej introdukcji” (utwór tytułowy). A potem właściwie już nie miałem alternatywy. Musiałem wybrać tę płytę jako akompaniament dla wieczornych godzin, spędzanych z książką w ręku, jako dyskretny, niezbyt niepokojący ale przenikliwy „dopowiadacz nastroju” spotkań w gronie bliskich i przyjaźnie usposobionych osób. Jednym słowem- umieściłem Malowanego ptaka wśród tych płyt które akurat w moim życiu są obecne prawie co dzień i co noc. Ważne, że jednak wiem, dlaczego tak się stało.
Urszula Dudziak dokonała cudu, który powinien nas wszystkich nauczyć pokory wobec wszechwładnej manii szufladkowania, kategoryzowania, przemądrzałego nazywania tego, co nazwy mieć nie musi. Nagrała płytę absolutnie perfekcyjną od strony spoistości stylistycznej, choć teoretycznie nic się tu jedno drugiego nie trzyma. No bo gdzie, no bo jak połączyć z sobą pozornie „zimne” „obiektywizujące” interpretacje melodii ludowych z repertuaru zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” z Footprints W. Shortera, klasycyzującymi czy nawet barokującymi przestrzeniami tytułowego (dwukrotnie przywołanego, w introdukcji i zakończeniu) Malowanego ptaka, z kongenialną interpretacją, wręcz wiwisekcją psychologiczną (!) Bolero Ravela? A jednak! To, co wydawałoby się niemożliwe, a co najmniej pretensjonalne, okazało się być biletem wstępu na nieistniejące jeszcze, lecz przeczuwane z wyjątkową intuicją salony muzyczne XXI wieku. Urszula Dudziak rzeczywiście, tak jak zapowiadała, stworzyła być może dzieło swego życia.
Więc na wstępie Malowany ptak- pojawi się jeszcze raz, jako klamra otwarcia i zamknięcia, jako hymn i wyznanie wiary w lepszą, piękniejszą stronę natury człowieka. Wycyzelowany z pasją godną Jana Sebastiana, choć ten pewnie by się uśmiał z upadku sztuki kontrapunktowej w dziełach poniekąd „archaizujących”. Karolinka i Dwa serduszka są specyficznymi, bardzo indywidualnymi interpretacjami melodii, popularnych dzięki stylizacjom zespołu Śląsk. Ostinatowe motywy basowe, niby-instrumentalne (wszystkie dźwięki na płycie pochodzą od Urszuli Dudziak, naturalnej lub przetworzonej elektronicznie, nie ma wcale „prawdziwych” instrumentów w podkładzie) są swoistym łącznikiem między pozornie beznamiętnie przywoływaną tradycją, a nowym sposobem widzenia wokalistki, obecnym w interstylistycznej tradycji od lat mniej więcej dwudziestu.
Ilustracją tego stylu, tworzonego z walnym udziałem właśnie Urszuli Dudziak, jest kolejny utwór- własna kompozycja wokalistki Ranny ptaszek (nie poranny lecz ranny – myślcie co chcecie.) Footprints to jedno z nielicznych odwołań do jazzowej ortodoksji. Wayne Shorter pewnie cieszy się tą przenikliwą, oryginalną interpretacją. Co nie zmienia faktu, że Malowanego ptaka jako całości wcale nie pakowałbym do szufladki z napisem „jazz”. Płyta nie dlatego jest dobra, świetna nawet, ze ma czasem cokolwiek wspólnego z jazzem. Gdyby nie było (choć to chyba niemożliwe) żadnych w ogóle odwołań do jazzowego idiomu, pewnie cieszylibyśmy się nią w tym samym stopniu. Nie chce omawiać utworu po utworze-choć wszystkie na to zasługują. Zapewne są „równe” i „równiejsze”. Zwrócę jednak uwagę na dwa: zadziwiającą interpretację i niezwykłe „dopowiedzenia” Bolero Ravela, a także niesamowitą, bolesną, choć podaną z pozornym chłodem pieśń ludową Dwa serduszka. Ale, ale-czy wolno mi zapomnieć o pięknym Dotyku Gotyku?
Jeśli ktoś nie wierzy, jak wiele w tej (czasami bardzo, przeraźliwie prostej) muzyce piękna-zachęcam do spróbowania. Może nie wszyscy odbieramy na tej samej fali, ale dźwięki Urszuli Dudziak z Malowanego ptaka są nadawane na falach wyjątkowo długich. I przenikliwych.
Stanisław Danielewicz